Po dotarciu do celu mojej wędrówki stanęłam i rozglądnęłam się czy nie ma tu czegoś wartego odrobiny więcej uwagi niż tylko przelotne spojrzenie. Gdy nic takiego nie znalazłam burknęłam pod nosem pewno zdanie, którego tu nie napiszę, zdając sobie z tego sprawę, że byłoby ono wielce niecenzuralne. Echh, ten świat jest cały taki sam, wszędzie to samo, to jest nic nie wartego uwagi.
Nagle, w cieniu, za drzewem zobaczyłam jakąś postać. Najprawdopodobniej człowieka, mężczyznę. Podszedł do mnie.
- Witaj, jestem Gregory Dragomir. - zaczął konwersację
- Yennefer Cillian
<Gregory? Sorki, że krótkie ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz